Inteligencja pszczół –

Posiadamy ponad pięćdziesiąt matek reprodukcyjnych. W maju i w czerwcu nasycaliśmy teren kopulacji ponad 150 rodzinami ojcowskimi. W tym roku będzie ich prawie 200.  Przy naszym sposobie unasienniania, można przyjąć, że w każdej rodzinie ojcowskiej jest  inna „linia” pszczół. Rodzinami ojcowskimi są zarówno rodziny reprodukcyjne, ich następne pokolenie a także część rodzin w pokoleniu f2 a nawet niewielką ilość rodzin w pokoleniu f3. Nie są to przypadkowe rodziny. Od trzech lat hodujemy  własne linie. Żadna z matek z własnych linii nie trafiła do obrotu handlowego. Nie zawsze nam wszystko wychodzi, tak jakbyśmy oczekiwali. Jesteśmy  obecnie na  etapie najtrudniejszym. Ponad 80% własnych  linii przynosi nam zadowolenie. Nie wiem czy uda mi się rozwikłać zagadkę doboru matek pszczelich i trutni do dalszej hodowli przy tego typu unasiennianiu.

Stosowane ono jest przez wielu hodowców na świecie a szczególnie w Europie.

Hodowcy pszczoły Buckfast  i  jej mieszańców, skazani  są na ciągłą pracę krzyżownicą zgodną z filozofią hodowli  Buckfast  i równolegle hodowlę mieszańców pszczoły Buckfast z pszczołami różnych ras a niekiedy z pszczołami niewiadomego pochodzenia. Zasada – nie można przekreślać pszczoły, która nie ma rodowodu i metryczki. Hodowcy matek pszczelich unasienniający matki z wolnego lotu w terenie nasyconym wyselekcjonowanymi trutniami posiadają duża zmienność  genetyczną trutni.

W moim przypadku jest tak.

Posiadam trzy główne pule genowe matek pszczelich i trutni od trzech hodowców, którzy generalnie nie krzyżowali swojego pogłowia w ciągu ostatnich kilku pokoleń lub w większości nie krzyżowali nigdy.

Matkom pszczelim zostawiam wolną rękę, w doborze trutni podczas naturalnego unasienniania . W czasie  tego procesu następuje naturalna selekcja,  zarówno matek pszczelich jak i trutni. To, które matki kopulują z którymi trutniami, jest okryte ich tajemnicą. Cała sztuka polega na tym aby zapewnić  córkom matek reprodukcyjnych  jak największą  zmienność  genetyczną trutni. Obserwując poczynania bardzo dobrych hodowców matek pszczelich, którzy unasienniają matki  zarówno sztucznie, wieczorem, na wyspach, na trutowiskach i również naturalnie z wolnego lotu w terenie nasyconym trutniami, chcę nieskromnie pochwalić się, że moja filozofia hodowli dorównuje lub przewyższa większość  powyżej wymienionych hodowli. Związane jest to z wieloletnimi poszukiwaniami właściwego materiału hodowlanego i ze studiowaniem rodowodów.

W  tym miejscu chcę dobitnie przekazać, że gdyby nie hodowcy wzorujący się na metodzie Brata Adama, gdyby nie oni,  to o takiej hodowli matek pszczelich jaka zdecydowałem się prowadzić, mógłbym sobie jedynie pomarzyć.

To oni dostarczają mi materiał do dalszej reprodukcji.

Skoro matki pszczele, w czasie lotów godowych oddalały się jak tylko mogły najdalej  od własnej pasieki, to z pewnością nie robiły tego aby się przelecieć.  Uciekały od własnych trutni.

Umożliwiamy matkom pszczelim,  na ile tylko możemy, obcowanie z  jak największą  zmiennością genetyczną trutni. Skoro sztab hodowców, wybrał takie a nie inne pszczoły, to należy to zaakceptować i uszanować. Nie chcąc unasienniać sztucznie, nie posiadając możliwości stworzenia trutowiska zdecydowałem się na taką drogę.

Obserwując z roku na rok pszczoły, już dwa lata temu stwierdziłem, że chyba nie mogą być już lepsze. Rok po roku obserwuję postęp. Postęp wynikający według mnie, właśnie z faktu nasycania terenu  trutniami, jak to niektórzy określają  –  z całego świata. Sprawdza się wielokrotnie od ponad sześćdziesięciu lat publikowana przez naukowe światowe i polskie sławy  zasada – krzyżować rasy i linie. Dowodem tego jest sztuczne unasiennianie przeprowadzane mixem wielu linii trutni, coraz bardziej rozpowszechniane w hodowli.

Do wyprowadzenia linii pszczół jakie posiadam, zostały wzięte pszczoły górskie z różnych kontynentów, z reguły o dużo bardziej uciążliwych warunkach klimatycznych, aniżeli występujące w Polsce. Taka jest filozofia hodowli pszczół. Jeśli już przenosimy geny w inne miejsce to z drakońskich warunków do innego obszaru. – Nigdy odwrotnie.

 

„Obserwując  z  Księzyca”  efekty prac,  ludzi którym zależy na jak najlepszej pszczole, wypada mi w tej chwili podać wielce obrazowy przykład. – To nie sriedniorusskaja (środkowo rosyjska)  pszczoła  wypiera inne pszczoły. To ona jest wypierana przez pszczołę Buckfast  i  jej mieszańce.

Podobno, że człowiek jest jedyną myśląca istotą na świecie.

I tak nie potrafię przekazać wszystkiego, co bym chciał przekazać.

Albo nauczyłem się rozmawiać z pszczołami, lub mam takie pszczoły, które mówią do mnie?

Wreszcie mam z głowy, myślenie co mam dalej robić w pasiece. Zawsze podczas ingerencji w rodzinę pszczelą należało  działać  z wyprzedzeniem i projektować przyszłość. Jakoś teraz nie jestem zmuszony do takich działań. Słyszę – dlaczego nas tak długo nie odwiedzałeś, fajnie że przyszedłeś, nie wiadomo kiedy się ponownie zobaczymy – zostaw na wszelki wypadek dodatkowy korpus na miód.

Zimowa przerwa w czerwieniu matek pszczelich

W przeciwieństwie do pszczół kraińskich, matki pszczele Buckfast i mieszańce tej pszczoły, nie zaprzestają czerwienia na zimę we wrześniu jeśli nie ma takiej potrzeby,. Jeśli te pszczoły mają dostateczny zapas pokarmu i pierzgi, to matki czerwią do tego momentu, kiedy młoda pszczoła będzie w stanie dokonać oblotu oczyszczającego.  W ubiegłym roku w grudniu na Świętego Mikołaja był oblot ale wszystko wskazywało, o czym gdzieś pisałem, że będzie jeszcze jeden oblot przed końcem roku. Pszczoła mając do dyspozycji ponad miarę pokarmu i pierzgi jesienią, decyduje co ma z tym fantem zrobić. Sztuka jest jej te zapasy zapewnić. Podczas długiej ciepłej jesieni, matki pszczele będą czerwić nadal nawet w listopadzie jeśli przewidują obloty grudniowe. Matki przestają czerwić w momencie, kiedy nie przewidują oblotów za około miesiąc. Wszystko to dzieje się w tym celu aby na wiosnę, były jak najmłodsze pszczoły. Pomimo nienaruszalnego zapasu pierzgi, z którym mamy do czynienia w moich rodzinach pszczelich i sposobie  ich zimowania, na dzisiejszy dzień, matki nie podejmują czerwienia. Jest to uwarunkowane tym, że w tej chwili w zimujących rodzinach pszczelich mamy pszczoły z września, października i listopada, które zdążyły się oblecieć. Tym samym nie ma potrzeby podejmowania czerwienia ze względu na bardzo młodą zimującą pszczołę jak i niewielki zapas pierzgi, który pszczoły zostawiły w gnieździe z wiadomej przyczyny. Rodzina pszczela pozostawia na czarną godzinę pewną ilość pierzgi jeśli nie jest on uzupełniany ponad miarę, mając oczywiście zapas miodu.  Jeśli pszczoła Buckfast i jej mieszańce mają możliwość dłuższego czerwienia jesienią, skutkuje to opóźnionym czerwieniem na przedwiośniu. Przerwa w czerwieniu matek pszczelich nowych pszczół, niewiele różni się od przerwy od pszczół kraińskich. Pszczoły Buckfast i ich mieszańce z racji swojej inteligencji, tworzą jesienią nowe pokolenia pszczół na ile pozwalają im warunki. Tym samym, zużywając zapasy pierzgi nie są w stanie rozpocząć wczesnego czerwienia, podobnego do pszczół kraińskopodobnych, które muszą ratować się wcześniejszym czerwieniem przedwiosennym z racji zakończenia czerwienia już w miesiącu wrześniu. Każdy pszczelarz, będzie wiosną bardziej zadowolony z pszczół, które urodziły się we wrześniu, październiku i listopadzie ubiegłego roku aniżeli z pszczół, które urodziły się w lipcu, sierpniu i wrześniu.

Ponadto jakie ma znaczenie zimowa przerwa w czerwieniu, skoro warroza potrafi przeżyć na pszczołach siedem miesięcy bez obecności czerwiu?

Pierwszy raz w życiu, komuś czegoś „zazdroszczę”

Można pozazdrościć Tureckim pszczelarzom pszczół. 🙂

Pszczół, które są przeciwieństwem do tych, jakie pamiętam z lat dziecięcych, które po wyjściu na mostek zastanawiały się pięć razy, czy lecieć na pożytek czy nie.

W zeszłym roku, miałem przyjemność obserwować te pszczoły zarówno w czystej postaci jak i w pierwszym pokoleniu. – Na zdjęciu widać pogłowie potomka f1  – po oryginalnej Tureckiej Anatolskiej pszczole z Aglasun z Turcji, unasiennionego w Starej Słupi w 2015 roku. Zdjęcie z 7.02.2016 roku. – Temperatura 7 stopni w cieniu, brak lotów pszczół. Zimowla na dwóch korpusach wielkopolskich z otwartą osiatkowaną dennicą. Czerwiu na dzień 7.2.2016 brak.Nasza Anatolica

Trzy rodziny pszczele z oryginalnymi matkami reproduktorkami, przeżyły bez problemu dwie zimy. Rodziny utworzone z ich córkami, unasiennionymi w Starej Słupi, zimują w bardzo dobrej kondycji. Nie ma się co dziwić – pochodzą z gór.