Majowe, wczesne unasiennianie matek pszczelich, w terenie nasyconym trutniami z wybranych rodzin pszczelich ojcowskich.
Liczba rodzin ojcowskich – 240, w promieniu 0 – 3 km
Matki pszczele z takiego unasienniania mogą być materiałem reprodukcyjnym do dalszej hodowli na terenie całej Polski.
Świadczą o tym opinie pszczelarzy z lat poprzednich.
W takim unasiennianiu, wprowadzamy genotyp z wybranych przez kilkanaście lat najlepszych trutowisk w Europie.
Przekazując pszczelarzom polskim, materiał ukształtowany w naszym punkcie kopulacyjnym, dzięki naszym trutniom dodajemy w dużym stopniu cechy pszczół wykorzystujących wodę, nektar i pyłek z naszego terenu.
Hodując matki pszczele po takim materiale, w terenie oddalonym od punktu kopulacyjnego w Starej Słupi, Pszczelarze nie są narażeni na pogorszenie pogłowia a wręcz na jego polepszeniu ze względu na zmienność i krzyżowanie matek pszczelich z trutniami z własnego terenu.
Wieloletnie obserwacje, potwierdzają prawidłowość takiej metody, wprowadzania nowych genów na terenie naszego kraju i krzyżowania z miejscową zmieszańcowaną pszczołą.
Piszę o matkach nazywanych od kilku lat przez pszczelarzy – reprodukcyjnymi.
Generalnie, nie używam takiego nazewnictwa, ze względu na szkołę w jakiej zostałem wychowany, aczkolwiek taka metoda rozprowadzania genów jest z wszech miar lepsza aniżeli ta z poprzedniej epoki hodowli matek pszczelich
Utrzymywanie doskonałych cech, poprzez stosowanie sztucznego unasienniania w bliskim pokrewieństwie, doprowadzało w efekcie do takiego zubożenia materiału hodowlanego, z którego można było otrzymać dobre pszczoły, najwcześniej po kilkunastu latach.
Genetyka, genetyką a pszczoły, pszczołami.
Prawie pięćdziesiąt lat obracania się w środowisku, postępowego pszczelarstwa , upoważnia mnie do następującego stwierdzenia.
Dla mnie – to są jedynie matki wiosenne majowe, unasienniane w terenie nasyconym wybranymi trutniami z rodzin ojcowskich.
Wybieramy najlepsze linie mateczne, wybieramy najlepsze linie ojcowskie i na ile można aczkolwiek nie na siłę, w maju prowadzimy unasiennianie matek pszczelich.
Przez ostatnie trzy lata, na skutek dużego popytu nie zostawiliśmy sobie ani jednej matki z takiego unasienniania.
Dlaczego? – Po prostu dla nas zabrakło.
Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego co robimy.
Zależy nam na poprawieniu pogłowia pszczół w Polsce.
Te matki pszczele nie ustępują cechami pszczołom po matkach zarodowych, które sprowadzamy a dodatkowo wykazują większy wigor.
Wdzieliśmy w naszych rodzinach pszczelich przez kilka ostatnich lat pszczoły po tak unasiennianych matkach.
Córki takich matek w pokoleniu f2, wydają pokolenia pszczół, które są jeszcze o 30-40% wydajniejsze.
Po matkach pszczelich „majowych”, córki które wyhodujecie wydadzą potomstwo przyjazne waszemu terenowi.
Odwrotnie można to zrobić tak. – Sprowadzając matki nieunasiennione, unasienniacie je na własnym terenie. Trutnie po takich matkach wprowadzą na Wasz teren materiał genetyczny, wypracowany przez kilkanaście lub kilkadziesiąt lat pracy hodowlanej.
Najlepiej stosować jedno i drugie.
Największe zmieszańcowanie ze strony matecznej i ze strony ojcowskiej, do tego rzecz jasna prowadząc najlepsze linie, obowiązkowo rozparcelowując na odkłady rodziny pszczele wlekące się w ogonie, jednocześnie likwidując w nich matki pszczele i poddając lepsze wytypowane, tworzymy w okolicach połowy maja do początku czerwca nowe odkłady z matkami rokującymi dużo lepsze wyniki.
O pszczoły należy dbać, poświęcać Im tyle czasu ile potrzebują i non stop zapewniać im perspektywę rozwoju w ich siedlisku czyli w ulu. Zawsze muszą mieć więcej przestrzeni aniżeli nam się wydaje.
Lepiej jeden korpus za dużo aniżeli jena ramka za mało.
Musimy pszczołom pomagać w w walce z warrozą.
Wtedy będą takie jak teraz w naszych pasiekach. Młode rodziny z końca lipca na trzech korpusach LN3/4 a starszaki na 5-7 korpusach LN3/4. Naniosły tyle miodu wierzbowego jak nigdy.
Pogoda miała 90% wpływ, reszta to już tylko dostateczna ilość pszczół z zeszłego roku, które jak oszalałe przynosiły nektar z wierzby. – Sady się zaczęły i mniszek wyskakuje zwiastując za chwilę swoje dywany. Miodobranie w naprędce i na rzepaki, facelię, gryki, spadź, nawłoć i wrzos a dla szczęśliwców na akację i lipę.
Dzięki systematycznej pracy nad pogłowiem, walką z warrozą, dzięki zapewnieniu pszczołom jak największego dopływu pyłku od końca lipca do przedwiośnia i wiosny, możemy oczekiwać wyników, które w tym roku już mnie samego siebie wprowadziły w osłupienie.
Doszło do tego, że nie za bardzo rozumiem jak w tej w chwili można mieć pszczoły, w siedmiu korpusach ln3/4 obsiadanych na czarno. . Rzecz jasna jest tych rodzin kilkanaście. To są wybitne rodziny i po matkach z tych rodzin będziemy prowadzić hodowlę metodą wieczornego, naturalnego unasienniania. – Nie sztucznego.
Pewnie to moja wieloletnia, wielokierunkowa praca z pszczołami polegająca jedynie na pomaganiu tym przesympatycznym owadom, które zniewoliłem w swoich jednościennych ulach i selekcja aby w takich warunkach pokazywały coraz lepsze wyniki.
Linie matek pszczelich, które będziemy unasienniać w maju w terenie nasyconym wybitnymi trutniami:
Buckfast:
1B102(P{POL), B625(POL), B62(POL)
Elgon:
EL130(POL), EL84(POL), EL71(POL)
Primorski :
P62(POL), Vt101(POL)
Sahariensis :
S105(POL)
SZ17(POL)
Wszystkich amatorów pszczoły armeńsko-kirgiskiej i odwrotnie, pszczoły armeńskiej, pszczoły Athos, pszczoły Kampinos x Buckfast i odwrotnie, uprzejmie proszę o nie składanie zamówień na te matki pszczele. Zostały one opublikowane na mojej stronie jako materiał , który posiadam. Te nowe linie, będą przedmiotem mojej dalszej pracy hodowlanej a trutnie z tych linii na dzisiejszy dzień nie będą uczestniczyć w unasiennianiu matek pszczelich w jakimkolwiek okresie.
Stworzyliśmy wstępną terytorialnie bazę, do krzyżowania wyżej wymienionych linii.
Co z tego wyniknie, zobaczymy.