Majowe matki pszczele 2018

Majowe, wczesne  unasiennianie  matek pszczelich,  w terenie nasyconym trutniami  z wybranych rodzin pszczelich ojcowskich.

Liczba rodzin ojcowskich – 240, w promieniu 0 – 3 km

Matki pszczele z takiego unasienniania mogą być materiałem reprodukcyjnym do dalszej hodowli na terenie całej Polski.

Świadczą o tym opinie pszczelarzy z lat poprzednich.

W takim unasiennianiu, wprowadzamy genotyp z wybranych przez kilkanaście lat najlepszych trutowisk w Europie.

Przekazując pszczelarzom polskim, materiał ukształtowany w naszym punkcie kopulacyjnym, dzięki naszym trutniom dodajemy w dużym stopniu cechy pszczół wykorzystujących wodę, nektar i pyłek z naszego terenu.

Hodując matki pszczele po takim materiale, w terenie oddalonym od punktu kopulacyjnego w Starej Słupi, Pszczelarze nie są  narażeni na pogorszenie pogłowia a wręcz na jego polepszeniu ze względu na zmienność  i krzyżowanie matek pszczelich z trutniami z własnego terenu.

Wieloletnie obserwacje, potwierdzają  prawidłowość takiej metody, wprowadzania nowych genów na terenie naszego kraju i krzyżowania z miejscową zmieszańcowaną pszczołą.

Piszę o matkach nazywanych od kilku lat przez pszczelarzy – reprodukcyjnymi.

Generalnie, nie używam takiego nazewnictwa, ze względu na szkołę w jakiej zostałem wychowany, aczkolwiek taka metoda rozprowadzania genów jest z wszech miar lepsza aniżeli ta z poprzedniej epoki hodowli matek pszczelich

Utrzymywanie doskonałych cech,  poprzez stosowanie sztucznego unasienniania w bliskim pokrewieństwie, doprowadzało w efekcie do takiego zubożenia materiału hodowlanego, z którego można było otrzymać dobre  pszczoły, najwcześniej po kilkunastu latach.

Genetyka, genetyką a pszczoły, pszczołami.

Prawie pięćdziesiąt  lat obracania się w środowisku, postępowego pszczelarstwa , upoważnia mnie do następującego stwierdzenia.

Dla mnie – to są jedynie matki wiosenne majowe, unasienniane w terenie nasyconym wybranymi  trutniami z rodzin ojcowskich.

Wybieramy najlepsze linie mateczne, wybieramy najlepsze linie ojcowskie i na ile można aczkolwiek nie na siłę,  w maju prowadzimy unasiennianie matek pszczelich.

Przez ostatnie trzy lata, na skutek dużego popytu nie zostawiliśmy sobie ani jednej matki z takiego unasienniania.

Dlaczego? – Po prostu dla nas zabrakło.

Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego co robimy.

Zależy nam na poprawieniu pogłowia pszczół w Polsce.

Te matki pszczele nie ustępują cechami pszczołom po matkach zarodowych, które sprowadzamy a dodatkowo wykazują większy wigor.

Wdzieliśmy  w naszych rodzinach pszczelich przez kilka ostatnich lat pszczoły po tak unasiennianych matkach.

Córki takich matek w pokoleniu f2, wydają pokolenia pszczół, które są jeszcze o 30-40% wydajniejsze.

Po matkach pszczelich „majowych”, córki które wyhodujecie wydadzą potomstwo przyjazne waszemu terenowi.

Odwrotnie można to zrobić tak. – Sprowadzając matki nieunasiennione, unasienniacie  je na własnym terenie. Trutnie po takich matkach wprowadzą na Wasz teren materiał genetyczny, wypracowany przez kilkanaście lub kilkadziesiąt lat pracy hodowlanej.

Najlepiej stosować jedno i drugie.

Największe zmieszańcowanie ze strony matecznej i ze strony ojcowskiej, do tego rzecz jasna prowadząc najlepsze linie,  obowiązkowo rozparcelowując na odkłady rodziny pszczele wlekące się w ogonie, jednocześnie likwidując  w nich matki pszczele i poddając lepsze wytypowane, tworzymy w okolicach połowy maja  do  początku czerwca nowe odkłady z matkami rokującymi  dużo lepsze wyniki.

O pszczoły należy dbać, poświęcać Im tyle czasu ile potrzebują i non stop zapewniać im perspektywę rozwoju w ich siedlisku czyli w ulu. Zawsze muszą mieć więcej przestrzeni aniżeli nam się wydaje.

Lepiej jeden korpus za dużo aniżeli jena ramka za mało.

Musimy pszczołom pomagać w w walce z warrozą.

Wtedy będą takie jak teraz w naszych pasiekach. Młode rodziny z  końca lipca na trzech korpusach LN3/4 a starszaki na 5-7 korpusach LN3/4. Naniosły tyle miodu wierzbowego jak nigdy.

Pogoda miała 90% wpływ, reszta to już tylko dostateczna ilość pszczół z zeszłego roku, które jak oszalałe przynosiły nektar z wierzby. – Sady się zaczęły  i mniszek wyskakuje zwiastując za chwilę swoje dywany. Miodobranie w naprędce i na rzepaki, facelię, gryki, spadź, nawłoć i wrzos a dla szczęśliwców na akację i lipę.

Dzięki systematycznej pracy nad pogłowiem, walką z warrozą, dzięki zapewnieniu pszczołom jak największego dopływu pyłku od końca lipca do przedwiośnia i wiosny, możemy oczekiwać wyników, które w tym roku już mnie samego siebie wprowadziły w osłupienie.

Doszło do tego, że nie za bardzo rozumiem jak w tej w chwili można mieć pszczoły, w siedmiu korpusach ln3/4 obsiadanych na czarno. . Rzecz jasna jest tych rodzin kilkanaście. To są wybitne rodziny i po matkach z tych rodzin będziemy prowadzić hodowlę metodą wieczornego, naturalnego unasienniania. – Nie sztucznego.

Pewnie to moja wieloletnia, wielokierunkowa  praca z pszczołami polegająca jedynie na pomaganiu tym przesympatycznym owadom, które zniewoliłem w swoich jednościennych ulach i selekcja  aby  w takich warunkach pokazywały coraz lepsze wyniki.

Linie matek pszczelich, które będziemy unasienniać w maju w terenie nasyconym wybitnymi trutniami:

Buckfast:

1B102(P{POL), B625(POL), B62(POL)

Elgon:

EL130(POL), EL84(POL), EL71(POL)

Primorski :

P62(POL), Vt101(POL)

Sahariensis :

S105(POL)

SZ17(POL)

Wszystkich amatorów pszczoły armeńsko-kirgiskiej i odwrotnie, pszczoły armeńskiej, pszczoły Athos, pszczoły Kampinos x Buckfast i odwrotnie, uprzejmie proszę o nie składanie zamówień na te matki pszczele. Zostały one opublikowane na mojej stronie jako materiał , który posiadam. Te nowe linie, będą  przedmiotem mojej dalszej  pracy hodowlanej a trutnie z tych linii na dzisiejszy dzień nie będą uczestniczyć w unasiennianiu matek pszczelich w jakimkolwiek okresie.

Stworzyliśmy wstępną terytorialnie bazę, do krzyżowania wyżej wymienionych linii.

Co z tego wyniknie, zobaczymy.