CCD, warroza, matki pszczele – część II

W 2014 roku z powodu zmasowanego ataku warrozy ucierpiały nie tylko pasieki amatorskie ale również i zawodowe. Pszczelarze posiadający duże pasieki zmuszeni byli łączyć rodziny pszczele. Hobbyści starający się o jak najmniejszą ingerencję środkami chemicznymi w środowisko ula, chcąc utrzymać stan liczebny pasieki, spotkali się z gwałtownym ubytkiem pszczół, począwszy od sierpnia aż do jesieni.

Jednych i drugich w większości cechowała dbałość o rodziny pszczele oraz wykonywanie zabiegów przeciwko warrozie nawet w dłuższym czasie aniżeli zaleca producent leków. Moim zamiarem będzie przedstawienie metody walki z warrozą jaka jest dostępna dla większości pszczelarzy a jednocześnie nie powoduje skażenia srodowiska ula i nie szkodzi rodzinom i matkom pszczelim. W całej historii obecności warrozy w pasiekach polskich, pszczelarze mieli z reguły do dyspozycji leki, w których substancją czynną jest amitraza. Z jednej strony, wieloletnie badania naukowe stwierdzały zawsze ponad 90% skutecznośc tych leków, z drugiej strony pszczelarze alarmowali o coraz niższej ich skuteczności. W archiwalnych wydaniach miesięcznika „Pszczelarstwo” możemy się spotkać , zarówno z jednymi jak i drugimi opiniami. Amitraza tak jak szybko na świecie została wycofana z zastosowania, tak jeszcze szybciej została przywrócona do łask. Jest jedyną sybstancją podlegającą bardzo szybkiemu rozkładowi. Część pszczelarzy radzi sobie lepiej z warrozą, czy to sprowadzając leki z zagranicy, czy próbując we własnym zakresie stosować substancje czynne z innuch grup chemicznych niż amitraza. Nie każdy niestety ma dostęp do tych leków i zdolności do wyprodukowania własnych.
Już po kilku latach użytkowania dostępnych polskim pszczelarzom leków, zaczęla się tworzyć populacja warrozy odporna na na zaawarte w nich dawki substancji czynnych. Wypszczelanie rodzin pszczelich w 2014 roku na jesieni, było najsilniejsze w porównaniu z trzydziestoletnim okresem, w którym to również co trzy lata nastepował zmasowany atak kleszczy. Mamy do czynienia z coraz większą populacją warrozy odporną na stosowane u nas leki. Nie ma dostępu do leków zawierajacych różne sybstancje czynne. Marzeniem było by aby polski pszczelarz mógł stosować co roku inną substancję czynną przeciwko warrozie w trzyletnim – czteroletnim cyklu. Niestety, na razie nic nie słychać aby sytuacja miała się poprawić. Krótko mówiąc, przez 30 lat powstała w Polsce populacja warrozy odporna na stosowane leki. Bardzo często się zdarza, że pszczelarze stosują naprzemiennie paski i odymianie od sierpnia do późnej jesieni nie widząc spadłej warrozy pod koniec stosowania zabiegów. Nie świadczy to wcale o tym, że została ona zlikwidowana. Ci pszczelarze mogą mieć pasieki w takich miejscach, gdzie nie występuje reinwazja warrozy z sąsiednich niedostataecznie leczonych lub nieleczonych pasiek. Druga grupa pszczelarzy lecząc w ten sam sposób pszczoły, spotyka się z ciągłymi osypami warrozy aż do ustania lotów pszczół z powodu niskich, jesiennych temperatur.
Matki pszczele w rodzinach porażonych warrozą czerwią dopóki się daje. Matki pszczele w rodzinach, w których zabiegi przeprowadzane są z dużą skutecznością, na skutek długich ciepłych jesieni również nie kończą czerwienia we wrześniu. Szczególnie młode matki pszczele i szczegółnie w rodzinach pszczelich z dostępem do pyłku kwiatowego z póżnych pożytków jak nawłoć lub wrzos. W przypadku przedłużającej się jesiennej, ciepłej aury, młode matki pszczele potrafią czerwić do momentu prawie całkowitego zużycia zmagazynowanej pierzgi. Pszczoły rodzące się na jesieni są młodsze wiosną od pszczół, które urodziły się w sierpniu. Takie rodziny pszczele szczególnie narażone są na inwazję warrozy, jeśli tylko w zasiegu lotu pszczół napotkają rodziny słabe, porażone warrozą nie będące się w stanie bronić przed rabusiami. Silne rodziny pszczele, z miodnym pogłowiem pszczół, w okresie bezpożytkowym z reguły bezpardonowo rabują słabeusze, jeśli takowe napotkają w swoim otoczeniu.
Wypszczelanie uli odbywa się w różny sposób. Zdarza się często, że rodzina pszczela opuszcza ul poszukując nowego siedliska. Sprawia w tym momencie wrażenie rójki, co zresztą jest naturalne, jako że podczas podniesienia temperatury zbierających się do odlotu pszczół część warrozy zostaje zrzucona i zostawiona na starym miejscu. Część z tych rodzin ginie bezpowrotnie a część po prostu nalatuje na spotkane na swojej drodze rodziny pszczele i wprasza się do nich bez lub po krótkiej walce. Niekiedy z rabowanych rodzin, w pewnym momencie, pszczoły zaczynają odlatywać razem z rabusuiami do ich rodzin zostawiając matkę pszczelą z garstką pszczół. Te pszczoły, które do ostatka trwają w swoim siedlisku i pomimo słabej siły nie dają się rabować, kończą żywot później, po nastaniu chłodów. Wtedy pszczelarz widzi brak pszczół i pozostawiony zapas pokarmu zimowego oraz niewygryziony czerw plus podziurkowany zasklep. Porażone i niedogrzane pszczoły nie są w stanie się urodzić wysuwając jedynie języczki z komórek. Pszczoły dopóki mogły, oczyszczały komórki pszczele z poczwarek porażonych warrozą.
Co robić aby ustrzec się przed takimi obrazkami. Sprawa nie jest prosta. Najlepiej było by znaleźć dla naszych pszczół takie miejsce gdzie w miarę daleko od niego są inne pasieki. – Ile jest takich miejsc? – Czy występują w nich ciągłe pożytki? – Odpowiedzi na te pytania nie napawają optymizmem. W jakiej sytuacji jest pszczelarstwo wędrowne wykorzystujące pożytki od wierzbowego zaczynając a na wrzosowym kończąc? Podczas tego ostatniego pożytku, z uwagi na duże nasycenie pasiekami terenu poligonów wojskowych przy jednoczesnym największym liczebnie stanie warrozy w rodzinach pszczelich, nietrudno o nabawienie się jej pokażnej ilości, nawet jeśli pszczoły zostały na ten pożytek przewiezione w miarę „czyste”. Niewiele lepiej przedstawia się sytuacja w czasie pożytku faceliowego, lipowego i gryczanego. Pół biedy jeśli te wszystkie pożytki w miarę występują. W razie braku nektarowania roślin, dochodzi do cichych rabunków. Część pszczelarzy chcąc prawidłowo dbać o pszczoły, na późnych pożytkach podkarmia swoje pasieki syropem i w pewnym stopniu pasieki niepodkarmiane.
Jedną z metod przytrzymania pszczół na własnym podwórku w razie braku pożytku, jest stała obecność ciasta cukrowego w podkarmiaczce. Pszczoły jako inteligentmne stworzenia nie starają się rabować a przede wszystkim zużywaja ciasto na własne potrzeby. Należy zapewnić im dostęp do wody. W razie wystąpienia pożytku przestają interesować się ciastem rozpoczynając zbiór nektaru.
Jeżeli nie mamy dostępu do towarowych, późnych pożytków to walkę z warrozą powinniśmy rozpocząć już od trzeciej dekady lipca. Jeśli nie ma nadziei na wystapienie pożytku z nawłoci lub wrzosu to nie ma się na co oglądać i należy rozpocząć leczenie.
Na koniec tej części, przykład z życia wzięty, do przemyślenia dla każdego.

Pod koniec września odwiedził mnie kolega pszczelarz i zdziwiony moim krzątaniem się związanym z wyjazdem do pasiek w terenie spytał. – A co ty jeszcze robisz? Ja już mam pszczoły podkarmione, szęść razy odymiałem Apiwarolem, za piątym i szóstym, warroza już nie spadała na wkładki kontrolne.
Wręczyłem koledze słoiczek Tacticu i zaproponowałem następne odymienie rodzin pszczelich z 2-3 kroplami Takticu na tabletce. Bez większego entuzjazmu pojechał w swoją stronę a ja w swoją.
Na początku grudnia odwiedził mnie i zdał sprawozdanie. Nie mając kroplomierza, wrzucił tabletki do słoiczka, po czym przesuszył na słońcu, jako że nie chciały się spalać i odymił rodziny pszczele. Warroza się posypała. Powtórzył w podobny sposób odymianie na początku listopada i wtedy osypy warrozy były już znikome, poza dwiema rodzinami pszczelimi, w których pojawiło się około 50 i 150 sztuk.
Jesień już minęła, mamy zimę a niedługo przedwiośnie i wiosnę. Jak zatem będziemy postępować, począwszy od pierwszych lotnych dni a być może i wcześniej, aby w rodzinach pszczelich którym warroza nie dała rady, nie rozpoczął się po raz kolejny jej trzyletni cykl rozwojowy? – Co robić aby w roku 2017 nie przeżywać podobnych frustracji jak ubiegłej jesieni ? Jak postepować aby matki pszczele nie czerwiły nadaremnie. – W jaki sposób pozbyć się tej odpornej na leki warrozy?