Majowe unasiennianie matek pszczelich 2020

W tym roku do majowego wczesnego unasienniania wybraliśmy matki z następujących linii:

VSH

B18.2.26(POL) – Primorski x Elgon

B18.2.2(POL) – Primorski x Elgon

 

BUCKFAST

B751H(POL) – Anatolica x Buckfast

 

ELGON

EL71(POL) – Monticola Elgon x Buckfast /Eugen Neuhauser

EL72(POL) – Monticola Elgon x Buckfast /Eugen Neuhauser

EL73(POL) – Monticola Elgon x Margret’s Hive plus Anatolica Bayburt plus Anatolica Bozdag)

EL75(POL) – Monticola Elgon x Buckfast /Eugen Neuhauser

EL76(POL) – Monticola Elgon x Anatolica

EL88H(POL) – Monticola Elgon x Buckfast

 

PRIMORSKI

P103A(POL) – Primorski x Primorski

 

SAHARIENSIS

S500(POL) – Sahariensis Atlas  x  Meda

S114(POL) – Sahariensis Erfoud x Buckfast mix 05.17(POL)

 

 

Warroza szaleje nie tylko w Polsce

Moje obserwacje, doniesienia z mojego sąsiedztwa, z Polski, Rosji, Ukrainy a nawet z Syberii świadczą o tym, że rodzin pszczelich już ubyło jak na moje oko średnio około 20 %.

Wypszczeliły się niekiedy całe lub prawie całe pasieki. Są doniesienia o wielkich stratach z dużych pasiek.  Jest wielu pszczelarzy, którzy się nie przyznają i na pytanie o stan rodzin pszczelich, odpowiadają – nie ma się czym chwalić.

W wielu miejscach jest potężna reinwazja warrozy. Przede wszystkim narażone na jesienną reinwazję warrozy są podleczone rodziny, w których matki pszczele nadal czerwią, próbując odnowić pogłowie na zdrowsze i młodsze a pszczoły przynoszą pyłek kwiatowy i miód zrabowany z okolicznych dogorywających rodzin pszczelich, jeśli takowe znajdują się w promieniu 2 – 3 km. Tak dalekie loty rabunkowe możliwe są dzięki wysokim temperaturom jesiennym z jakimi mamy do czynienia w bieżącym roku.

W rodzinach, w których warroza została zlikwidowana w odpowiednim czasie, pszczoły są już w stanie wstępnej zimowli ponieważ nie ma w nich czerwiu. Występują sporadyczne loty po pyłek ale z tego powodu matki nie podejmują czerwienia. Rodziny takie są dostatecznie zakarmione dużą ilością pokarmu zimowego i nie mają żadnej potrzeby penetrowania terenu w celu uzupełniania zapasów zużywanych na karmienie czerwiu.

Od lipca monitorujemy osyp warrozy we wszystkich rodzinach pszczelich w pasiekach usytuowanych w różnych miejscach. Po wielkości osypów warrozy oraz ich zmieniającej się intensywności -szczególnie w lipcu, sierpniu i wrześniu, można z dużym prawdopodobieństwem określić jakie procesy związane z warrozą zachodzą w otaczających nasze pszczoły pasiekach. Jest to żmudna i mrówcza praca, dająca wymierne efekty w postaci zdrowych rodzin pszczelich, które co roku pozwalają na stabilne powiększanie stanu ilościowego.

Od wielu lat uczulam pszczelarzy aby idąc do pasieki, pierwsze kroki kierowali do warrozy. Reszta przyjdzie już łatwo. Nie będzie warrozy, nie będzie wirusów, nie będzie czerwiu porażonego przez PMS i nie będzie pustych uli.

Walkę z warrozą należy prowadzić skutecznymi metodami zmieniając je za każdym razem na takie, które zawierają inne substancje czynne. Od lipca do ostatnich lotów pszczół.

Jeszcze w tym roku czekają nas okresy ociepleń, które w niedostatecznie wyleczonych rodzinach pszczelich mogą spowodować kolejne fale reinwazji warrozy.

Dzięki trwającej już wiele lat selekcji, jest coraz więcej pszczół które w różnym stopniu dają sobie radę z warrozą uszkadzając jej odnóża i aparat gębowy. – O tym, w następnym artykule ilustrowanym zdjęciami uszkodzonej warrozy.

Największe uderzenie warrozy od 40 lat

Pszczoły dały sobie radę przez miliony lat.

One miały skrzydła.

Tak teraz, pszczelarz, który ma inteligencję i filozofię przyjętą od pszczół, wie jedno, do pasieki trzeba chodzić do warrozy.
Wtedy przyjdą sukcesy w pszczelarzeniu.
Pisałem o tym już kilka lat temu.
Nie wchodząc w temat rozmiaru komórki, rozszerzenie plastrów, ułożenie Y-greków, musimy mieć warrozę pod kontrolą.
W różnych usytuowaniach pasiek z różną intensywnością występuje inwazja warrozy, szczególnie w przypadku kiedy nasze zdrowe pszczoły znajdą się w pobliżu pasiek zawarozowionych i niedostatecznie leczonych.

W tym roku, mamy obecnie taką sytuację, ze warroza uderzyła w całą Europę aż do Uralu z taką siłą, z jaką nigdy nie uderzyła w ciągu ostatnich 40 lat.
To uderzenie dało się we znaki w wielu regionach Polski i lepiej by było aby nie powtórzyło się w innych regionach w przyszłym roku.
To są tylko nadzieje.

Nigdy z powodu perturbacji z warrozą i z przenoszonymi przez nią wirusami nie wypszczeliła mi się ani jedna rodzina pszczela.
Pszczoły są moim gospodarstwem i źródłem dochodu.
Nie mogę sobie pozwolić na zaniedbanie pszczół.
Od dziesięciu lat uczestniczę w programie poszukiwania pszczół, które w jakimś stopniu dają sobie radę z warrozą.

Pszczoły , które dają sobie radę z warrozą, mogę już sklasyfikować w pięć grup. Pszczoły, które nie dają sobie rady z warrozą nie istnieją w moich pasiekach.
Dlaczego nie istnieją?
Dlatego, że dopuściłem do kopulacji wielu ras i linii w nasyconym trutniami terenie, tak aby matki pszczele mogły sobie wybierać partnerów odpowiednich do bytowania potomstwa w warunkach w jakich będzie egzystować.
To są skrótowe sygnały.

Każdy pszczelarz może robić to co ja. Wszystko jest na polbart.company i na https://www.youtube.com/user/matkipszczele

Powiecie, że to są stare wiadomości.
Ok, to są stare wiadomości.
Pięć lat kolejnej mojej pracy zaowocowało tym czym zaowocowało.
Pszczoły do zimowli poszły w sile 3-4 korpusów Wielkopolskich i 4-5 korpusów Langstrotha 3/4.
Na wiosnę, zobaczycie te rodziny

Rzecz jasna, że praca nad zdrowym pogłowiem zajmuje nam dużo pracy w całym sezonie, aczkolwiek staramy się w jak największym stopniu aproksymować nasze działania.

Na wiosnę 2020 roku ubędzie w Polsce 50% rodzin pszczelich.
Kto jeszcze żyw, niechaj zwalcza warrozę do ostatnich lotów pszczół, odpowiednimi do danej sytuacji i dostępnymi metodami.

Pozdrawiam,
polbart

Polemika z jednym z najznakomitszych młodych pszczelarzy w Polsce

Cytuję wypowiedź Staszka

…………, ja mam tylko jedną chorą wizje że zanim coś zostanie sprzedane czy rozesłane w PL niech zostanie choć pobieżnie sprawdzone na jakiejś grupie kontrolnej, bo nie sztuka coś wprowadzić nowego tylko się pozbyć tego a sprawa dotyczy praktycznie wszystkich którzy hodują matki na większą skale po materiale sprowadzonym skądś tam,
pszczoły mam tyle co dzieci mają wakacji ale jak zaczynałem wystarczyło po karmieniu odymić raz czy dwa żeby był spokój od warrozy do następnej jesieni, nie było mowy o czerwieniu cały rok leczeniu w sezonie, paskach cały rok w ulach, pszczoły owszem silniejsze i liczebniejsze ale odnoszę wrażenie że najlepiej na tym korzysta warroza bo ma pełne pole do popisu jeśli chodzi o nieograniczony rozwój, w chwili obecnej leczenie standardowymi lekami przy tej pszczole co mamy przypomina zabawę w kotka i myszkę zabiegów od pierona a efekt jak się sypało tak się sypie to cholerstwo bo żeby była mowa o skutecznym zabiegu nie może być czerwiu w rodzinach, paski czy paski samoróbki w tym TT to droga donikąd i prędzej czy później kończy się wyhodowaniem mutantów odpornych na coraz większe dawki ale to chyba już wiesz :roll: i przekonało się o tym pewno więcej osób świadomie lub nie
u mnie wszystko ok tylko ogarnia mnie coraz większa trauma jak dzwonią do mnie pszczelarze, często moi dobrzy koledzy i meldują że sprawa ich przerosła i rodziny słabe dużo warrozy etc mimo że wiem o tym że są dobrymi i solidnymi pszczelarzami, nie szukają też winy po sąsiadach za obecny stan tylko u siebie… na problemy pszczelarzy nie jest lekarstwem sprowadzanie cudownych lini pszczół bo takich nie ma i nie będzie tylko praca na tym co się już ma i dostosowanie tego do własnych potrzeb, pożytków i wymagań
(a każdy ma inne)
jestem leniwym człowiekiem do tego niemodnym, a w swojej pasiece jaka by nie była dążę do ograniczenia sobie pracy a nie dokładaniem dodatkowych obowiązków, przez stosowanie wyszukanych zabiegów, używanie innych komórek w miodni innych w rodni etc pomysłów które pomagają chyba najwięcej tym pszczelarzom którzy je stosują, do tego trzymam pszczoły dostosowane do swojego terenu swoich pożytków bo łatwiej osiągnąć odpowiedni wynik, wg mnie ciągłe sprowadzanie nowych matek to kręcenie się w kółko bo cały czas jest się w tym samym miejscu tj na etapie testów i tak co dwa lata wymiana na co innego bo albo słabe albo średnie a nawet jak dobre to człowiek szuka jeszcze lepszego :haha:
polbart, żeby była jasność szanuje Cię i wiele Ci zawdzięczam, nie raz wprowadziłeś mnie w miłe w zakłopotanie, jesteś wspaniałym i otwartym na ludzi człowiekiem tylko momentami ciężko jest za Tobą nadążyć bo często zmieniasz zdanie w jakimś temacie coś ciągle testujesz, od dłuższego czasu ja już nie próbuje (nadążyć) tylko idę własną drogą i to jest naturalne że „dzieci” nie zawsze słuchają rodziców :haha: dlatego nie ma się o co sarpać :mrgreen: niech każdy robi swoje jak potrafi najlepiej” …

 

Staszku,

Są pszczoły varroa tolerance i pszczoły varroa resistance.

Te obydwa programy, są jak na kilka lat ich realizacji, powiedzmy sobie szczerze w powijakach.

Coś trzeba robić.

Niemcy, z którymi mam do czynienia robią to po swojemu, ja po swojemu.

Ja nie mam nikogo około siebie z kim mógłbym powielać ich metody.

Testuję otrzymane pszczoły po ich matkach pszczelich od wielu lat.

To co ja wiem, nawet Oni nie wiedzą, bo borykają się z płynem do mycia naczyń, spirytusem i cukrem pudrem i wrzucaniem do rodzinek bez warrozy, testowych 100 sztuk wyłapanej w innych rodzinach warrozy. Chwała im za ich mrówcza pracę.

Wszystko ładnie i pięknie tylko długo trwa.

Ekologicznie ….

Ja istnieję w takich realiach w jakich istnieję i nasze pasieki są ustawiane w miejscach gdzie jest różnorodne zagrożenie warrozą i innymi przypadłościami.

Tak też się dzieje we wszystkich pasiekach w Polsce.

Nasze pasieki są ustawiane tam gdzie nam się podoba i pszczoły mamy zdrowe.

Jest to wynikiem materiału, który sprowadzamy, naszej działalności w dalszym krzyżowaniu i testowaniu pogłowia pszczół na każdym etapie, począwszy od reproduktorem, ich córek, wnuczek a nawet prawnuczek – pestycydami. Pestycydami pochodzącymi ze świata.

Tak jest najszybciej i najbardziej efektywnie.

Widzimy jak na dłoni, które linie mają ile warrozy, które przynoszą najwięcej miodu, co było i jest i będzie wyznacznikiem do odpowiedniego postępowania w przypadku posiadania takich a  nie innych linii w pasiece.

Wkrótce opublikuję na mojej stronie rodowody 12 matek  pszczelich, które na moje życzenie otrzymałem z programów VSH, VR, VT.

Ten materiał pomaga mi w kolosalny sposób tworzyć kolejne pokolenia, zbierające duże ilości miodu  w realnym terenie, w którym się z pszczołami poruszam.

Wielu w to nie wierzy ale tak jest.

Od kilku lat, moje pszczoły traktowane najlepszymi pestycydami ze świata, nie wykazują istotnego porażenia warrozą i żadnego porażenia wirusami o innych naleciałościach nawet nie wspomnę.

To jest efekt krzyżowniczy wielu lini.

Rzecz jasna nie zrobię tego bez mozolnej pracy kilku Kolegów z Niemiec.

To Im należy się największa część i szacunek.

Ja tylko doklejam własną metodę naturalnego unasienniania matek pszczelich, którą Oni coraz częściej stosują na trutowiskach,  sprawdzając je konkretami, które stosuje zawodowy wielki świat pszczelarski.

Tak jest najszybciej i najlepiej dla nas wszystkich.

Miałem już nie sprzedawać matek pszczelich, które Przyjacielu za Twoją szczerą namową zacząłem sprzedawać kilka lat temu.

Na dzisiejszy dzień mamy 600 rodzin pszczelich, w przyszłym roku drugie tyle.

Po co mi sprzedawać tak dobre matki pszczele?

…….Umiem słuchać, dziękuję. – Od kilku lat nosiłem się z zamiarem nie sprzedawania matek pszczelich po nieprzetestowanym materiale zarodowym i reprodukcyjnym.

Twoja sugestia dopełniła podjęcie decyzji. W 2019 roku będą sprzedawane tylko wyselekcjonowane przez nas i pszczelarzy matki pszczele z określonych starszych linii.

Pewnie będzie jeszcze lepiej, aczkolwiek nie znam nikogo w Polsce, który przetestował tylu najlepszych hodowców z Europy, których ja przetestowałem, co dało wspaniały efekt, w postaci pszczół przystosowanych do polskich warunków szczególnie w pokoleniach F2 i F3.

Wszyscy hodowcy matek pszczelich, w Polsce, nie posiadają sumarycznie tyle mieszańców matek pszczelich zarodowych i reprodukcyjnych  ile ja posiadam.

Droga do uzyskania pszczół w dużym procencie tolerancyjnych i odpornych na warrozę,  jest tak długa jak nieskończoność i będzie podlegać ciągłym wahaniom.

Wybieram najlepsze pszczoły dla siebie, polskich pszczelarzy i dla naszych starań w utrzymaniu tych wspaniałych owadów.

Wreszcie, po trzech latach starań, otrzymałem geny pszczoły z Kilimandżaro!

O tym w rodowodach, które wkrótce opublikuję.

 

Pozdrawiam,

Leszek

polbart

 

Wysyłki matek pszczelich

W  2018 roku, zakończyliśmy już wysyłki matek pszczelich majowych – reprodukcyjnych. 

Realizujemy na bieżąco zamówienia, na matki unasiennione naturalnie, w punktach kopulacyjnych.

Są to matki ze sprawdzonym czerwiem krytym, wyselekcjonowane głównie z nowych linii i unasiennione naturalnie w lipcu.

Dostępne linie:

Buckfast – B71, B74, B33

Elgon – EL71, EL75

Primorski – P71, P72,

Sahariensis – S105

Wysyłki od poniedziałku do czwartku – odbiory przesyłek na drugi dzień.